poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Gdynia - Stolica polskiego modernizmu

Jeśli myślimy o polskim modernizmie, to pierwszym miastem, które przychodzi na myśl jest oczywiście Gdynia.

English version:
Today, in this lazy summer day, it's time to spend some time outside the city - that's why I would like to take you to Gdynia, one of the best example of Polish modernism.


 
Decyzja o budowie portu na przyznanym Polsce w traktacie wersalskim fragmencie wybrzeża zapadła już na samym początku lat 20. O dynamice rozwoju miasta najlepiej świadczą liczby, w 1921 roku Gdynia liczyła 12 tysięcy mieszkańców, podczas gdy w 1939 roku już 127 tysięcy. 

Nie ma w Gdyni zabytków architektury zbudowanych w historycznych stylach. Centrum miasta zbudowane w 20-leciu międzywojennym konsekwentnie prezentuje styl modernistyczny, rzadko jedynie przeplatany budynkami zbudowanymi w klasycyzującym przedwojennym polskim "stylu państwowym" i nielicznymi zdobieniami art deco.
Wszystko to nadaje miastu prosty i elegancki wygląd, jakże różny od tego, co widzimy w innych polskich miastach.

Po wojnie nastąpił dalszy rozwój miasta. Niestety, zabudowa nie mogła być już projektowana w stylu burżuazyjnego modernizmu i została porzucona na rzecz bardziej pospolitych projektów z wielkiej płyty.
Duża część gdyńskich modernistycznych kamienic i prywatnych willi należy nadal do prywatnych właścicieli. Implikuje to ich dobry stan utrzymania, widać dbającą o nie rękę właściciela.


Jak wygląda współczesna Gdynia? Najbardziej charakterystycznym punktem są wieże Sea Towers o wysokości odpowiednio 29 i 38 kondygnacji. Wyższa z nich, łącznie z masztem antenowym ma 141 metrów. Niestety, wieżowce bardzo źle wpisują się architekturę miasta. Konsekwentny układ architektoniczny i urbanistyczny miasta został naruszony i powstała nowa dominanta, dodatkowo o dość dyskusyjnych walorach architektonicznych.

Ciekawa propozycja połączenia nowego ze starym, czyli czym się różni apartament de luxe od pokoju standard.
 

Bardzo urokliwą częścią miasta jest Kamienna Góra. Jest to dzielnica zabudowana bardzo efektownymi modernistycznymi willami, a zarazem miejsce zamieszkania najbogatszych gdynian. 



W centrum miasta na szczególną uwagę zasługują przedwojenne budynki użyteczności publicznej oraz biurowce. Widać po nich ambicję i rozmach II Rzeczypospolitej, chęć unowocześnienia państwa, a zarazem pokazania światu (przede wszystkim Niemcom w nieodległym Gdańsku), że Polska już jest nowoczesna i zamożna.
Stąd też w budowanych przez instytucje państwowe budynkach znaleźć można drogie materiały i najnowocześniejsze ówczesne wynalazki.
Przykładem takiego budynku jest "Bankowiec", zbudowany w latach 1936-39 dla pracowników Banku Gospodarstwa Krajowego. Reprezentuje styl dojrzałego modernizmu.

Brutalistyczna altanka? Tak, ale nie tylko. Budyneczek ten, przywołujący na myśl altany, które można znaleźć na rynkach meksykańskich miasteczek, w rzeczywistości maskuje wylot szybu wentylacyjnego z parkingu podziemnego.


Betonowa konstrukcja pośrodku betonowego placyku. Modernizm w pełnym rozkwicie. Coś podobnego już kiedyś widziałem w Chandigharze. Biorąc pod uwagę, że Le Corbusier projektował je 30 lat później, nie trzeba nawet zadawać pytania, kto od kogo ściągał.

Wywietrznik w garażu podziemnym.
Instalacja do ruchomej rolety zamykającej kiedyś poszczególne miejsca postojowe.
Filtry powietrza w przydomowym (a właściwie to poddomowym) bunkrze.
Luksus i dbałość o detale. Autentyczna tabliczka na listę lokatorów. Obecnie znajduję się w małym muzeum modernizmu, zorganizowanym w piwnicy "Bankowca". Tabliczka musiała być zdjęta, gdyż mosiądz i aluminium za bardzo kusi złomiarzy.
W mini muzeum odtworzono nawet łazienkę, jakie oryginalnie instalowane były w mieszkaniach "Bankowca". Łazienka do złudzenia przypomina współczesne łazienki w Nowym Jorku.


Na przeciwko "Bankowca" mieści się kolejny niezwykle interesujący budynek modernistyczny. Jest nim biurowiec Polskich Linii Oceanicznych.

Został on wybudowany w latach 1935-36 dla Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych w Poznaniu (później połączony z ZUS).

Podobnie jak wiele innych modernistycznych budynków w Gdyni, nawiązuje on w swojej stylistyce do architektury okrętowej, bardzo modnej w międzywojennej Polsce, która w Gdyni zdaje się być szczególnie na miejscu.

Gdynia to nie tylko czysty modernizm. Można znaleźć tu także interesujące wnętrza utrzymane w stylistyce art deco.





Bankowy skarbiec. Niestety pusty.


Jednym z najnowszych obiektów w mieście jest gmach Muzeum Miasta Gdyni. W ekspozycji dużą wagę przyłożono do prezentacji życia codziennego przedwojennego miasta.

W eleganckiej, przedwojennej Gdyni niewiele jest przykładu konstruktywizmu. Jednym z tych nielicznych, ale bardzo udanych jest Miejska Hala Targowa z lat 1935-38. Hala została wyposażona w nowoczesny system chłodni oraz układ kanalizacji i odpływów, które bardzo pomagały w utrzymaniu higieny.
Hala do dzisiaj pełni pierwotną handlową funkcję (chociaż trzeba przyznać, że w samej hali zamiast pochodzących z regionu owoców, warzyw czy nabiału - jak to było pierwotnie projektowane - znaleźć raczej można chińską tandetę).

Po II Wojnie Światowej w Gdyni zaczęto budować tak samo jak w całej Polsce. Projekty eleganckich gmachów publicznych i wygodnych nowoczesnych mieszkań pozostały na deskach architektów, a ich miejsce zajęły bloki z wielkiej płyty, które znamy ze wszystkich polskich miast, miasteczek, a nawet PGR-owskich wsi.



Teraz coś specjalnie dla Poznaniaków. Jeśli chcielibyście zobaczyć jak wygląda Gdynia bez wyjeżdżania z domu? Jest to możliwe! Wystarczy przejść się po ul. Głogowskiej w Poznaniu. Znajdziemy tam prawie wszystko to co w Gdyni - reprezentacyjne modernistyczne gmachy, mieszczańskie kamienice, a nawet powojenne quasi corbusierowskie bloki. Tylko morza nie ma.